Start
Po zameldowaniu się w hostelu wzięliśmy szybki prysznic i ruszyliśmy. Zaczęliśmy od jedzenia, byliśmy tak głodni po podróży, że było nam wszystko jedno. Po kilkuset metrowym spacerze weszliśmy do lokalnej knajpki na rogu Av. del Paral-lel i C. de Puig i Xoriguer. Dostaliśmy odgrzewane jedzenie – hiszpański omlet i jakieś kluski, w sumie całkiem smaczne. Jednak nie pisałbym o tym barze bez powodu – przez cały pobyt w Katalonii piliśmy sangrię prawie przy każdej okazji, ale właśnie w tym barze była najlepsza!